piątek, 23 lipca 2010

Baaaardzo długi wpis urodzinowy

bardzo długi, bo też i parę rzeczy mam do przekazania.

od czego zacząć?
może od tego, jaki Kuba jest fajny?
fajny jest bardzo i niech żałuje ten, kto go na codzień nie ogląda, że nie może tego podziwiać!
jest grzeczny, pyta "mamo, moge?" i "nie pozwalasz?", a w dodatku zazwyczaj respektuje te zakazy. nie zawsze, na szczęście, ale zazwyczaj. a ta mina, kiedy pyta o coś, o czym z góry wie, że mu nie wolno! bezcenna!
jest przytulaśny - przybiega i mówi "mamo, psitul!" i to jest najsłodsze na świecie! chociaż nie... może najsłodsze jest to, kiedy na wpół śpiący wyciąga smoczek, żeby mnie pocałować, po czym natychmiast wkłada go z powrotem i zasypia? zaraz, zaraz... a może to, kiedy mówi "Kubuś kocha mame! bajdzo!" ??? no... sama nie wiem...

a może od tego, jaki jest ładny?
eee, to wiecie! :-)

to może od tego, co umie.
Kubuś umie mówić. i sprawia nam to dużą frajdę, bo mówi ładnie, dużo i zazwyczaj na temat :-)
umie długo bawić się sam. bawi się głównie samochodami, czasem klockami lub różnorodnymi sprzętami domowymi.
umie sikać do nocnika. na stojąco! i celnie! czasem sika też na siedząco, a czasem na siedząco robi coś innego. a czasem sika tam, gdzie stoi, a czasem co innego robi też tam, gdzie stoi :-)
umie jeździć na hulajnodze.
eee... nie umiem tak zebrać tego, co on umie. tego jest tak dużo!

to może od ostatniego osiągnięcia?
Kubuś zrezygnował ze ssania piersi! sam! naprawdę sam się odstawił: najpierw ssał co 24 godz., potem co 48, a teraz należy juz chyba mówić o odstawieniu, bo trzecią dobę już nie ssie. to nasuwa mi przypuszczenie, że Kubuś zna się na kalendarzu...

bo od tego, jak go kocham, to nie.
tego się nie da opisać!

to może zamiast się pocić nad przekazem werbalnym, zamieszczę tu kilka zdjęć.
najpierw porównawcze:
myliłby się ten, kto sądzi, że każde urodziny Kuby spędzamy w Educado. byliśmy tam kilkanaście dni temu. a za rok nie będziemy, bo:-)

to sprawdźmy, jak Kubuś radził sobie rok temu i dziś poza placem zabaw dla maluchów:
(podpowiedź dla mniej bystrych: gdyby ktoś miał kłopot ze stwierdzeniem, które daty przypisać którym zdjęciom, radzę sugerować się długością włosów Kuby)

no i jeszcze starcie z misiem:
oba starcia zwycięskie!!

ech... ale różnica!

żeby ją jeszcze lepiej zilustrować...





a żeby Was już więcej nie męczyć historią kilka zdjęć jak najbardziej współczesnych:
dzisiejsza zabawa odbywała się przy prezencie urodzinowym Kuby
kto się bawił? szanowni sąsiedzi:
tak, głównie oni, bo Kuba raczej się przyglądał z boku
w domu się bawil, ale obok
a jak tylko dzieci posżły, odzyskał chęć do szaleństw w basenie
myślę, że trzecie urodziny będą odbiegać swym społecznym charakterem od dwóch poprzednich. ale o tym przekonam się dopiero za rok.

a że nie ma tu zdjęć Kub z rodzicami?
no cóż... może jutro!

Brak komentarzy: