czy - podobnie jak my - uważacie, że urodziny Babci to doskonały czas na świętowanie własnych? my z Kubą uznaliśmy, że tak i... zaczęliśmy!
zamieszania zrobiło się tyle, że zdążyłam uwiecznić przekazanie tylko dwóch pierwszych prezentów:


a potem wir zdarzeń już mnie wciągnął i strzeliłam tylko kilka upamiętniających fotek.

ta banda golasów tak mnie rozczulała, że wolałam się gapić niż fotografować:

najbardziej jednak wzruszały maluszki.
do tego stopnia, że w końcu nie sfotografowałam wszystkich małych gości :-(


a szkoda, bo - jak widać - wszyscy wyglądają pięknie






a pod koniec imprezy sytuacja wyglądała tak:

dla mnie to niezbity dowód na to, że wszyscy dobrze się bawili :-)
Kuba co prawda przespał tort i dmuchanie świeczek, ale nie o to głównie chodziło w tej imprezie! za to po wyjściu gości chodził po domu, podnosił torebki po prezentach i mówił:
Pjezent dla Kubusia! Dziękuję!:-)
dziękujemy za odwiedziny!
1 komentarz:
Przynajmniej prawdziwe dzieciństwo jak u dzieci z Bullerbyn;)))
Prześlij komentarz