już nie będę pisać, co Kuba zjadł na obiad, bo mi się pióro wypisze, w każdym razie zakończył posiłek makaronem penne (ryżowym, gwoli ścisłości). zjadł go... dużo! zaskakująco dużo, powiedziałabym. wziął do ręki ostatni i powiedział:
- To jest makaronik.
ja dodałam:
- Ostatni.
na co usłyszałam:
- On jest biedny, bo cały dzień leżał w moim talerzu. Przytul go.
a ta łobuzerska mina do tego... pękłam ze śmiechu!
a potem pękłam z rozczulenia, bo nastąpiła licytacja, kto kogo bardziej kocha, bezpośrednio zainspirowana wieczornymi lekturami książki Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham. to jedna z piękniejszych książek, jakie mamy w domu.
2 komentarze:
:)
Książkę właśnie zamówiłam i nie mogę się jej już doczekać.
:)
na pewno się nie rozczarujecie!
Prześlij komentarz