poniedziałek, 29 listopada 2010

Zima (dla m)

...na całego! w tym roku Kuba cieszy się śniegiem jak mały szczeniak. nie lubi co prawda, jak mu sypie w twarz (a kto lubi??), ale poza tym bawi się świetnie!
w swoim profesjonalnym stroju wzbudza nieukrywane zainteresowanie dziewcząt...
 
 ale dziewczęta bywają podstępne... podczas gdy Kuba zajął się patykiem...
 Marta wskoczyła na bobslej!
 Kuba się tylko tym rozbawił
 ale z braku pojazdu musiał zadowolić się przemieszczaniem wpław
 
w końcu odzyskał swój śniegowy pojazd
 i choć czasem bywało trudno
 
 nie poddawał się!
nie ma tu zdjęć naszej najlepszej aktywności: budowania babek ze śniegu (polecam wszystkim! trzymają się o wiele lepiej niż te z piasku!), ale jeszcze zdążymy je uwiecznić. tak przynajmniej zapewniają prognozy.

4 komentarze:

pani od rysunkow pisze...

teoretycznie bez baby... ale skoro zimowa, to i dobrze.

dziekuje za dedykacje. bo to dla mnie, prawda? PRAWDA!!! :D

-Longina- pisze...

Stwierdzam że śnieg to zdecydowanie Kubusiowy żywioł. No i pozwolę sobie zanucić:" Baby ach te baby..." ;)

Julko pisze...

No nie! Po pierwsze - koc, ale o nim już było. Po drugie - czapka - zakupiłam Julkowi identyczną tylko w brązie, ale okazała się przymała i została oddana.
No nie mogę! :)
Pozdrawiam cieło! :)

mama FiK pisze...

koc mnie bawi bardziej niż czapka :-)
przy zakupie czapki Kuba został zabrany specjalnie do przymiarki i... zakupiłam z dużą :-) będzie na dwa sezony!
a u chłopców faktycznie dużo podobieństw.