wtorek, 14 czerwca 2011

...i po ospie??

Kuba nie wygląda już tak, jak na poprzednich (ani następnych) zdjęciach.
zgodnie z płynącymi do nas informacjami, stan jego skóry znacznie się poprawił. szóstego dnia rzeczywiście krostki zmieniły się w strupki, a ciało Kuby zmieniło się nie do poznania, bo w ramach rozrywki trochę go zagencjanowałam. 

niestety, jeśli chodzi o nastrój... Kuba był wczoraj w najgorszym chyba humorze w swoim życiu. sam wprost przyznawał, że nie wie, czego chce. mało je, więc jest osłabiony, spać nie chce i marudzi, marudzi, MARUDZI. dziś było nieco lepiej, więc mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. ewidentnie już zdrowieje, ale są tacy, który teraz zapowiadają dramatyczny spadek odporności. pocieszać mamy się tym, że po nim ma nastąpić skokowy jej wzrost. no, zobaczymy.

na razie nadal czekam na to, co stanie się z Franiem. chłopak ma jeszcze tydzień na rozwinięcie objawów. choć z analiz mojego kalendarza (tak, tak, Izabelo, założyłam sobie kalendarz, co bardzo pomaga poczuć się Bardzo Zajętą Osobą. w moim kalendarzu dominują takie wpisy: "kupić szczepionkę dla Frania", "szczepienie Frania", "laryngolog Kuby", "laryngolog Frania", "laryngolog mój", co pozwala się poczuć nawet Bardzo Rozchwytywaną Osobą...) wynika, iż ospą Kubuś zaraził się w przychodni, kiedy byliśmy tam z Franiem w sprawie jego zapalenia oskrzeli. wpadli tam wtedy rodzice z małym chłopcem, którzy tylko chcieli sprawdzić, czy to ospa. to była ospa, co potwierdziła po krótkich oględzinach lekarka... ja też potwierdzam. tak więc Franio miał kontakt z wirusem w tym samym czasie, co Kuba i... nic. liczę na to, że tak zostanie.

3 komentarze:

Ka pisze...

Czy to Pani i Franus?
http://wyborcza.pl/51,75248,9791984.html?i=0
???
:-)))

mama FiK pisze...

nie, to nie my, ale z przyjemnością odsłonię pierś w słusznej sprawie :-)
i.. bądźmy na "ty" :-))

Julko pisze...

Myślałam o Was. Dobrze, że już lepiej.