ta Pani prawie przysposobiła moje dziecko :-)
Kuba zerkał na to zza piłki
na szczęście Franio mnie rozpoznawał :-)
Kuba podejmował różne aktywności. na początku indywidualne:
podobnie jak pozostali
ale potem zrobiło się grupowo
a najwięcej wdzięku i tak mieli najmłodsi:
a na koniec kilka super zdjęć Gucia:i moje ulubione:
talent ma po mamie...
poproszę melisę, hydroxyzynę, a do tego kofeinę i adrenalinę...
2 komentarze:
cudne okolicznosci! szczegolnie jak na poczatek ospy. nie ma jak porcja kofeiny w TAKICH okolicznosciach. a teraz trzymam kciuki, I.
nie, kofeiny nie było. tam dla takich jak ja serwują kofeinę + mleko sojowe. mleko sojowe drapie mnie w gardle.. była lemoniada.
Prześlij komentarz