czwartek, 22 grudnia 2011

Zaczarowani

wczoraj u nas było przesilenie przedświąteczno-sprzątaniowe. a w domu dwójka chorych dzieci.
i co? coś ich zaczarowało. bawili się spokojnie dwie godziny - trochę razem, trochę obok siebie.
ja tylko zerkałam:
okazało się, że tajemnica polega na tym, żeby pozwolić im zrobić skrajny bałagan - wtedy wyłaniają się rzeczy, których dawno nie widzieli i świetnie się nimi bawią.
szczególnie Frankowi się wyłoniły, jak widać... :-)
strat dużych nie było, a szarlotka powstała! pyyyszna! (ja też lubię bezglutenowe!)

Brak komentarzy: