pełen sukces polegał na tym, że wczoraj Kubuś został w przedszkolu dwie godziny i w ogóle nie płakał! bardzo to było miłe dla nas obojga, a właściwie obytrojga. tym razem zostałam z nim aż 45 minut i efekt było widać od razu potem: oswoił się z miejscem, z panią i zaczął się bawić sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz