środa, 30 września 2009

Środa - dzień spotkań

dziś narodziła nam się nowa świecka tradycja. zgodnie z nią środy przestają być zwykłym dniem przedszkolnym, a stają się dniem towarzyskich spotkań. głównie mamy. ale Kubusia też.
pierwsze spotkanie wyglądało tak:
ta księżniczka to oczywiście piękna Helena, jeśli ktoś jeszcze nie poznaje :-)
tu przygotowania do posiłku. i pierwsze zaczepki. szybko!
czworo oczu wpatrzonych w Kasię:
ostrożna przymiarka...oswajanie zwierza...i.. klasyczne patataj! tzn. bujubuj raczej...
a tu już na placu zabaw. Kuba pokazuje, jak robi Lew, Kasia się przestrasza (?), a Lena zachowuje zimną krew. jak ją znam, to się uczy
a to ewenement placozabawowy: instrumenty muzyczne! Kuba gra na czymś:
na czymś jeszcze innym:
a Hela na trójkącie:
a tu oboje poznają ten pierwszy instrument (jaki?):
spotkanie zaliczam do wielce udanych! gadałyśmy ze cztery godziny, w tym ROZMAWIAŁYŚMY ze trzy!! dawno już tyle nie rozmawiałam!


aha, w knajpie z cytatami na ścianach Kasia zrobiła jakieś mało ostre zdjęcie obejmujące napis: "być szalonym przy zdrowych zmysłach"... zastanawiam się, czy to się aby nie odnosi do naszej sytuacji macierzyńskiej... a może jest dokładnie odwrotnie? bo te zdrowe zmysły jakoś mi się nie zgadzają...

Brak komentarzy: