i trochę słów.
nie zdążyłam napisać o tym, jak to Kubuś pewnego pięknego dnia postanowił zrezygnować ze ssania piersi? otóż tak, ma w swoim doświadczeniu taki epizod. na 30 długich godzin zapomniał, o co chodzi z tym mlekiem... było to dla mnie doświadczenie zaskakujące i nieprzyjemne, stresujące wielce, a i dla Kubusia chyba podobnie - wyglądał wtedy tak, a w nocy jeszcze gorzej:

i próżno doszukiwać się w przyczynach takiego stanu rzeczy zmiany diety mamy, rosnących zębów, pleśniawek, nagłego stresu podczas karmienia i innych racjonalnych powodów... czort wie, co się stało, ale równie nagle, jak się stało, tak się odstało...
i już w przedszkolu Kubuś hasał ze swoją ulubiona panią Andżeliką i równoletnią koleżanką Darią









dziś zaś poszliśmy znów na wielki warszawski plac zabaw:
















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz