środa, 2 września 2009

Dzień trzeci

Kuba kombinuje jak może. wczoraj, jak miał iść do przedszkola przed południem, to spał 2 godziny zamiast dwóch, no i poszedł znacznie później. dzisiaj obudził się znacznie później i pomimo 45-minutowej wędrówki z wózkiem odmówił przedpołudniowej drzemki. ale do przedszkola i tak został zawieziony. ciężko mi go było tam zostawić, bo bardzo płakał, ale jednak został. po godzinie dostałam mmsa z zdjęciem Kubusia na samochodziku, uśmiechniętego od ucha do ucha. został w sumie 1,5 godz., a w samochodzie usnął w 3 minuty. i wbrew moim wyobrażeniom tylko na godzinę... to chyba czas przestawiania się na jedną drzemkę w ciągu dnia. trochę się bałam tego czasu (jeszcze mniej wolnego na sprzątanie, gotowanie i kawę??), ale przy pomocy przedszkola to bezbolesne.

a tak w ogóle to strasznie już mądry ten nasz Kubuś.
wczoraj poprosiłam go, żeby przyniósł swoje buty, bo idziemy na spacer i... przyniósł! muszę przyznać, że mnie zaskoczył.
a dzisiaj odkryłam nowy język werbalno - migowy: Kuba pokazuje na siebie a drugą rączką na coś, czym chce się zajmować i mówi "tu?". tak wskazuje na zjeżdżalnię, samochód, rowerek... coś pięknego! mój syn mówi mi, czego chce...
a propos zjeżdżalni: wchodzi na nią sam, sam się odwraca tylem (na brzuchu) i sam zjeżdża do samego dołu! a zjeżdżalnia niemała. zdjęć nie robię, bo a) nie biore aparatu na rower (zjeżdżalnia znajduje się na placu zabaw), b) jednak go tam asekuruję, bo platforma przy zjeżdżalni jest wysoko, a przy niej spadek na twarz, bo jej przedłużenie stanowią liny do przechodzenia dla starszych dzieci.

a, i jeszcze: Kubuś jest bardzo wrażliwy na kobiece wdzięki. wspinał się dziś dzielnie na zjeżdżalnię i z niej zjeżdżał, dopóki sąsiedniej huśtawki nie obsiadły 3 dziewczyny w wieku lat na oko ok. 8-9. no, tu już nie mógł spokojnie działać :-) a uśmiechał się, a wyginał, a zaglądał, a kuku robił... to już trzeba było na video nagrać!

a to usypianie? prehistorią wydaje mi się czas, kiedy nosiliśmy Kubę, a on wił się i wyginał, szczypał, drapał i bóg wie co jeszcze. musiał być wtedy malutki... a to niecały miesiąc temu jeszcze miało miejsce! teraz Kubunio grzcznie kłądzie się w łóżeczku, sam sobie smoczek do paszczy wkłada, troszkę się poprzytula i śpi. to zasługa Taty.

a skoro śpi... idę sobie poczytac książkę ;-)

1 komentarz:

Anett pisze...

czy to to przedszkole z grupą 1-3? fajna sprawa,szkoda,że u nas nie ma. A Kubuś jak widać dzielny niesamowicie:-)