piątek, 4 września 2009

Więcej zdjęć

dziś okazało się, że jednak mam jakieś zdjęcia z tygodnia, tylko nic nie miałam z przedszkola, a to na przedszkolu właśnie się skupiłam, stąd w tym tygodniu tyle tekstu, a tak mało zdjęć.
to teraz zbiorcza relacja z tygodnia:

wtorek był dniem rondla. rondel chował się do szuflad, wchodził na stół, jeździł samochodem... (dziś jest dzień huśtawki - rano Kuba chyba pół godziny sobie w niej siedział, co pozwoliło mi posprzątać po śniadaniu, umyć wczorajsze naczynia, zrobić Tacie poranną herbatę...)
od niedawna Kubuś jeździ na rowerze w kasku, co trochę przenosi się na domowe zwyczaje...
a tu - może nie wielki, ale taki nasz Malutki Szu
tu ewidentnie widoczny gen mamy:
no i drugi mamy gen (tu oficjalny apel do Taty o zrobienie pięknego zdjęcia w mamy wspaniałym umiłowanym samochodzie)
no i wczorajsze popisy akrobatyczne w adekwatnym do tychże działań stroju sportowym
a to dzisiejsze studiowanie katalogu meblowego:
warto też zapisać następujące osiągnięcie: dzisiaj po raz pierwszy obcięłam Kubusiowi pazurki "na żywca". do tej pory preferowałam porę snu, ale jakoś ostatnio zapominam o tym, więc poprosiłam Kubusia, żeby pozwolił mi obciąć paznokcie przy stole, a on na to przystał.
w ogóle jest już taki duży i tak wszystko rozumie, że mnie to zadziwia. i wzrusza, choć o tym ostatnio mało piszę.

Brak komentarzy: