czwartek, 21 października 2010

Nie martwię się

wczoraj zupełnie zapomniałam, co jeszcze chciałam napisać i skąd w ogóle tytuł o kałużach.
ale już mi się przypomniało:

jeździliśmy wczoraj z Kubusiem po okolicy w poszukiwaniu wysoce wyspecjalizowanych koszy na śmieci. nie mogliśmy znaleźć. ale Kuba uspokajał mnie:
- Nie martw się, mamo, ja znajdę te kosze. Ja znajdę kosze na śmieci, nie martw się. Jestem dzielny chłopak.

a wieczorem, na spacerze z psem i hulajnogą, która miała tendencję do wjeżdżania w kałuże:
- Gdzie są te kałuże, mamo?
- Nie wiem, synku, może tam jeszcze będą, przed nami.
- Nie martw się, mamo, ja znajdę kałuże. Nie martw się, ja znajdę te kałuże dla Ci... (zamilkł w pół słowa)
- Dla mnie??
- Nie, dla siebie...

Brak komentarzy: