środa, 6 października 2010

Szeptanki

dzisiaj z rana, tzn. tuż przed świtem raczej, leżąc w mroku, szepcząc:

- Kubusiu, kto jest moim ukochanym słoneczkiem?
- Ja jestem.

po chwili:
- Nie jestem słoneczkiem, jestem Kubusiem! Po co zapomniałaś, mamo?

absolutnie uwielbiam takie chwile... rozpływam się i roztapiam...

a jeszcze trochę później (szeptaliśmy tak sobie różne rzeczy przez 40 minut!), pokazując na sufit:
- Mamo, widzisz, tam jedzie kopara na niby. Widzisz, mamo?

to jest inny świat. inny, magiczny, wewnętrzny, wspólny świat.

5 komentarzy:

Julko pisze...

Tak! Ten wspólny świat jest piekny i magiczny, ale ten poza juz ani w ułamku procenta tak piękny nie jest.
Pozdrawiam!

mama FiK pisze...

ej, mamo Julka! jakiś pesymizm Cię chyba dopadł :-) pewnie, że ten świat poza też jest piękny! czasem można o tym zapomnieć, to rozumiem, ale żeby już ani ułamka procenta nie dostrzegać?? to praca tak wpływa? jutro już czwartek, a po nim piątek, na pewno będzie lepiej! gorąco pozdrawiam!

Julko pisze...

Tak! dziś w pracy zetknełam się z brutalną i okrutną rzeczywistoscią za sprawą ludzi, którzy pewnie nigdy w tak pięknym wewnetrznym świecie nie byli. No i dobrze im tak! ;)
Na szczęście po przyjściu do domu znów wkroczyłam w ten magiczny świat :)

Anonimowy pisze...

ha, a ja pamietam, ze kiedys nie umialam sobie wyobrazic ze przestane byc TAK blisko z Guciem...tak calkowicie...i potem pepowina sie rozciagala...rozciagala...potem urodzila sie Lena i wszystko sie zmienilo, i teraz jest sobie chlopiec ktory ma wlasny swiat, a ja lapie tylko jego kawaleczki, okruszki... ma wiele wlasnych mysli, ktorych w ogole mi nie mowi...odjazd
barszczyk75

mama FiK pisze...

oj, odjazd... oj, faktycznie na razie niewyobrażalny...