piątek, 2 października 2009

Towarzyski piątek

tak się jakoś wspaniale ułożyło, że w tym tygodniu nie tylko środa towarzyska.
dziś Kubuś nie poszedł do przedszkola, ale nie stracił aktywności z innymi dziećmi, bo przyjechała do nas Ola z mamą!
ja byłam zachwycona!
Ola chyba też, a Kubuś co najmniej bardzo zadowolony.

ku własnemu zdumieniu udało mi się nawet poczęstować Gości stosunkowo ciepłym posiłkiem!
Oli smakował!
a Kubusiowi musiałam przynieść z poddasza, samochodzik, bo...
...rowerek był okupowany przez całą wizytę :-)
okazało się, że w kwestii okołomotoryzacyjnej Ola ma zainteresowania stereotypowo przypisywane chłopcom. ale nie jest to prosta osobowość, o nie! już po chwili ochoczo przerzuciła sobie przez ramię torebkę, żeby zadać szyku przed Kubusiem:
a ja skorzystałam z tej wspaniałej okazji, żeby zrobić sobie małe święto.
pyszny obiad, w połowie zjedzony z Dianą i dziećmi, lody i kawa z mlekiem! nieźle, co? gorąco polecam!!! znów okazało się, że "święto" to jedynie kategoria mentalna

Brak komentarzy: