w niedzielę rano zebraliśmy się raźno i powędrowaliśmy w dal, do kościoła na Dewajtis, aby uczestniczyć w chrzcie Helenki.
i było pięknie...
czy chodzi może o to, że spotkaliśmy pięknego osiołka?

albo o to, że dzieci pięknie wyglądały razem?

albo że Helena (jak zwykle) pięknie wyglądała z mamą?

albo że Kuba pięknie wyglądał z Tatą?

albo że sam sakrament był piękny?

albo że pięknie wyglądała mama, której tradycyjnie nie ma na zdjęciu?
nie, tym razem nie chodziło głównie o to. w kategorii "niedzielne piękno" zwyciężył ten Człowiek:

kto zna, ten wie, kto nie zna, niech pojedzie w niedzielę na 11:00 i sprawdzi. warto. człowiek staje się lepszy.
a potem można było swawolić:




jak już nacieszyliśmy się miłym towarzystwem, pojechaliśmy dalej kontaktować się z pięknem:

ach, co to był za głos!... festiwal
Skrzyżowanie Kultur trwa, więc jeszcze można zdążyć posłuchać pięknych głosów i nieznanej na codzień muzyki.
czy Kuba słuchał? ależ owszem!

ten w lewym dolnym rogu powyższego zdjęcia to właśnie on!
słuchał z bliska w pozycji lekko niedbałej

bo w ogóle miał jakiś stan zejściowy...

ale po wyjściu z namiotu koncertowego odzyskał stan zdecydowanie wejściowy :-)


na koniec dnia miało być jeszcze więcej obcowania z pięknem, ale mama uznała, że co za dużo to i świnia nie zeżre i bilety na koncert Buiki odsprzedała.
było wystarczająco pięknie :-)
1 komentarz:
Nic dodać nic ująć. Wszyscy bez wyjątku prezentowaliście się na pewno pięknie- chociaż mamusi nie widziałam lecz jestem pewna. buziaki :)
Prześlij komentarz