piątek, 10 września 2010

Wychodne

Ze co? Ze jak? Przeciez ta pani dopiero co wychodzola! Nie dalej jak tydzien temu!
A owszem, wychodzila! I jak juz wyszla, to przy okazji poszla po rozum do glowy i postanowila przez najblizsze miesiace wychodzic tyle, ile sie tylko da! Bo srodek zimy z dwojka dzieci nie zapowiada sie szczegolnie wyjsciowo...
Tak wiec wychodne...
Kawa na Nowym Swiecie w cudownym towarzystwie siebie samej...
A potem... Cudowne odkrycie! A raczej odkrycie cudownego miejsca: WrzenieSwiata. Och... Naprawde warto! Owszem, ciesza mnie miejsca powstajace z mysla o rodzicach z dzoecmi, ale miesce z setkami (tysiacami chyba!) reportazy jest czyms... Wyjatkowym! Mozna cos przekasic, ale niestety tanio nie jest. Tzn. Kawa owszem - taniej niz po sasiedzku, ale jak tu nie wyjsc bez ksiazki?? Wiec wychodzi drogo :-)) na pocieszenie moge powiedziec, ze mozna za to spotkac prawdziwa, zywa gwiazde polskiego reportazu. Niejedna.
Jestem zdecydowanie zauroczona.
I tylko na deser wstapilam do sklepu z bielizna :-))
W ten sposob matka dzieciom zaspokoila znaczacy procent swoich potrzeb.
A teraz wybaczcie - ksiazka wzywa!

Brak komentarzy: