piątek, 24 września 2010

Takiej jesieni

takiej jesieni życzymy każdemu! 22 stopnie to coś, co mnie zdecydowanie zadowala w kwestii jesiennej aury.
w związku z taką właśnie pogodą powstała nowa świecka tradycja polegająca na powrocie z przedszkola przez okoliczny plac zabaw, na którym...
ale o tym za chwilę.
najpierw o tym, jak kupiłam sobie dziś obiad. że to niby taki leniwy piątek i obiad sam się zrobi. jasne...
niewyraźnie widać? proszę bardzo!
i tak poszło pół porcji...
a potem właśnie realizacja nowej świeckiej w postaci karmienia kaczek.
najpierw trzeba było kaczek poszukać:
czas jakiś ich nie było i juz prawie przekonałam Kubę, że trzeba iść nad staw, gdy nagle...

jak widać, karmienie kaczek sprawia Kubie dużą radość
przenieśliśmy się zatem jeszcze nad staw, żeby kontynuować
a potem już sam plac zabaw
to jest co prawda blog między innymi po to, żeby się Kubą przechwalać, ale uczciwie napiszę, że zdjęcie powyżej ilustruje wysokość, do jakiej Kuba wchodzi bez pomocy. w zeszłym roku śmigał na tej zjeżdżalni sam - co prawda na kolanach, ale jednak sam - a w tym się boi. zachowuje się jakby miał lęk wysokości :-(
dlatego też ostatnio na placach zabaw najadekwatniejsze dla niego miejsce wygląda tak:
chociaż te akurat drabinki przeczą powyższej tezie
Kuba jest chyba bardzo dumny z wchodzenia na nie, bo dziś przyniósł z piaskownicy wszystkie żółwie i kazał im się podziwiać podczas wspinaczki
a jak skończył się wspinać, to powiedział "już nie patrzcie" :-))
na koniec jeszcze trochę bujania na drążku i z bólem do domu
a w domu zabawa na całego! Kuba nagle dostrzegł marchewkową czapkę, która stoi w domu chyba rok, założył ją i oznajmił, że jest krasnoludkiem :-)
dzień był piękny i aktywny


a teraz będzie postscriptum od serca:
uwielbiam to, że Kuba mówi. nie mówi najwyraźniej na świecie, ale wystarczająco wyraźnie, żeby w większości rozumieli go obcy ludzie. poza tym mówi właściwie wszystko. konstrukcje niektórych zdań wypowiadanych przez niego mnie zadziwiają i zachwycają. bardzo podoba mi się tak szybki i płynny rozwój jego umiejętności werbalnych...
tylko nie wiem, jak sobie radzić pod wieczór z po raz 563 zadawanym pytaniem "dlaczego?".
Drogie Mamy! jak sobie z tym radzicie?? ja czasem milczę, bo boję się, że chęć mordu wymsknie mi się mimochodem w jakimś niewłaściwym słowie...

Brak komentarzy: