piątek, 17 września 2010

Różne dni

tak, w ostatnich dniach panowała tu bardzo duża zmienność nastrojów. aż się prosi rzec: niepotrzebnie duża.
najpierw te wyniki Kuby.
i wspaniałe przedszkole.
potem Babcia trafiła do szpitala. no i strach.
potem okazało się, że z Babcią w miarę dobrze i wiara, że będzie coraz lepiej.
potem drugie USG i wspaniałe wyniki Dzidziusia oraz niepokojące diagnozy dotyczące łożyska. do tego Kubuś z katarem lejącym się z nosa bez opamiętania. i ciężka noc, bo jego zatkany nos i mój nastrój.
potem Kubuś cudownie ozdrowiony i konsultacja telefoniczna z lekarzem prowadzącym: "to nic nie znaczy".
więc dziś od rana przedszkole, suszenie grzybów, pisanie, gotowanie i oczekiwanie na miły wieczór.
uff!
i w tym wszystkim tylko jeden stały pozytywny aspekt: wsparcie Taty

Brak komentarzy: