to pierwszy dzień Kuby w nowym przedszkolu. przedszkolu, dla komfortu Kuby nazywanym klubikiem.
oczywiście się denerwowałam. na szczęście Kuba nie.
i co?
Kuba jednogłośnie został okrzyknięty najgrzeczniejszym dzieckiem! i samodzielnym! i bezproblemowym! zrobił wrażenie swoim samodzielnym jedzeniem.
ja pękałam z zachwytu i dumy, ale przede wszystkim byłam wzruszona. mój mały synek taki zaradny w wielkim świecie... w nieznanym sobie miejscu, z nieznanymi osobami... zobaczymy, jak będzie dalej.
mam nadzieję, że tylko lepiej...
3 komentarze:
Zazdroszczę!!! Patrzę na te zdjęcia i nie mogę uwierzyć w ten spokój z nich bijący. My chyba dziś źle trafiliiśmy :(
ale tam ladnie... zreczywiscie taki swietlisty spokoj, fajnie:) barszczyk75
ten świetlisty pokój to rodzaj sypialnie :-)
chyba napiszę jakiegoś dłuższego posta o tym, jak tam jest.
Prześlij komentarz